MaciejWąsik MaciejWąsik
1268
BLOG

Dlaczego Paweł Wojtunik powinien odejść?

MaciejWąsik MaciejWąsik Polityka Obserwuj notkę 6

Opinia publiczna przez ostatnie kilka dni żyła listem Szefa CBA Pawła Wojtunika do Premier Ewy Kopacz, w którym Szef służby skarży się na szefa klubu PSL Jana Burego. List dziwnym trafem wyciekł do mediów i biorąc pod uwagę zakłopotanie rzecznik rządu nie wyciekł bynajmniej z Kancelarii Premiera.  O co chodzi w tej sprawie?

Otóż trzeba zacząć od opublikowanych kilka tygodni temu przez Tygodnik Do Rzeczy stenogramów zarejestrowanej w czerwcu 2014 r. w restauracji Sowa i Przyjaciele rozmowy  wicepremier w rządzie Donalda Tuska Elżbiety Bieńkowskiej  właśnie z Szefem CBA Pawłem Wojtunikiem. Rozmowa dotyczy między innymi kulis afery podkarpackiej, gdzie funkcjonariusze CBA prowadza czynności dotyczące sieci korupcyjnych powiązań polityków i biznesmenów na Podkarpacia, badając miedzy innymi wyłudzanie dotacji na energetykę wiatrową i nieprawidłowości przy udzielaniu dotacji z Unii Europejskiej. Figurantami  tej afery są, oprócz wielu innych postaci, były Marszałek województwa z ramienia PSL Mirosław Karapyta, wiceminister Infrastruktury (zastępca Bieńkowskiej) i poseł PO Zbigniew Rynasiewicz oraz wpływowy poseł PSL – Jan Bury. Wojtunik w rozmowie daje do zrozumienia Bieńkowskiej, że CBA interesuje się  Janem Burym, pyta również Bieńkowską czy czytała „to, co wysłaliśmy” o Rynasiewiczu. Jednym słowem ujawnia szczegóły postepowania prowadzonego przez swoich funkcjonariuszy.

Sprawa jest o tyle ciekawa, że w czerwcu 2014r. CBA nie prowadziło jeszcze żadnych jawnych działań procesowych dotyczących wzmiankowanych polityków PSL i PO. Do szeroko zakrojonych  działań dochodzi dopiero miesiąc później. Agenci CBA robią przeszukania w biurze poselskim Jana Burego, a także w domu Rynasiewicza. Nie znam szczegółów tych czynności, ale gdyby znaleziono to czego szukano, Bury i Rynasiewicz objęci by już byli zarzutami prokuratorskimi. A szukano korzyści majątkowych w postaci … sztabek złota. Ale skoro na miesiąc przed czynnościami, szef służby chlapie jęzorem na lewo i prawo o zainteresowaniach operacyjnych i procesowych służby i na dodatek pozwala to wszystko nagrać kelnerom, to jak działania agentów CBA mogły być skuteczne? 

Pikanterii dodaje fakt, ze agenci CBA wchodzą na przeszukanie do biura Burego w lipcu 2014 r. w momencie, gdy w sejmie trwa spotkanie ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z klubem PSL, na którym Sienkiewicz przekonuje PSL do tego, by odrzucić wniosek opozycji o jego odwołanie, złożony w wyniku wybuchu afery taśmowej. Nic dziwnego, że Sienkiewicz traktuje rozpoczęcie czynności procesowych akurat w tym momencie jako ewidentna próbę storpedowania  przez CBA jego akcji politycznej w klubie PSL.

Prawie rok później, w maju 2015 r., wycieka do opinii publicznej rozmowa Bieńkowska-Wojtunik. Rozmowa jest kompromitująca dla obu stron, także dla Wojtunika, który spotyka się z wicepremier by załatwić żonie pracę. Jednocześnie ujawnia wiele szczegółów z postępowań prowadzonych przez CBA, pokazuję swoja bezradność wobec nieprawidłowości w KGHM, opowiada o szczegółach podpalenia budki 11 listopada 2013 r. pod ambasadą rosyjska, sugerując, że budka spłonęła bo wymyślił tak Sienkiewicz.

W świecie dziennikarskim i w środku CBA aż huczy od spekulacji o rychłym odwołaniu Wojtunika. I nagle „wycieka” list Wojtunika do Premier Kopacz, w którym Wojtunik skarży się na Burego, że ten wieszając kilka tygodni wcześniej na swojej stronie internetowej jakiś anonim dotyczący stosunków panujących w rzeszowskiej delegaturze CBA. W opinii Wojtunika opublikowanie anonimu może posłużyć do identyfikacji funkcjonariuszy CBA, których personalia powinny być chronione.  Dodam, że, jak znam życie, pies z kulawa nogą wchodził na stronę posła Burego do czasu, kiedy nie nagłośnił jej Paweł Wojtunik. I jeżeli ten anonim rzeczywiście pozwalał na identyfikacje danych jakichś funkcjonariuszy operacyjnych, to nagłośnienie tej sprawy wydatnie podniosło szkodliwość tego działania.

Wiec dlaczego Paweł Wojtunik zdecydował się na takie działanie? Otóż dlatego, żeby ewentualne jego odwołanie można było rozpatrywać w kontekście jego „konfliktu” z  wpływowym politykiem PSL, otóż złe siły w PO-PSL zmuszają  Wojtunika do odejścia, bo walczy on z korupcja w koalicji rządzącej. Wojtunik chciał w ten sposób utrudnić Ewie Kopacz działanie zmierzające do jego odwołania ze stanowiska. Tak oto osoba, której działanie, jak wszystko na to wskazuje, spaliło na panewce działania procesowe CBA w sprawie rzeszowskiej, próbuje obrócić kota ogonem i przedstawić się jako ofiarę układu w łonie koalicji rządzącej.

Krytycznie oceniam  poczynania Premier Ewy Kopacz, ale mam nadzieję, że nie da się nabrać na taki prosty numer. W mojej ocenie treści ujawnione w nagraniu Bieńkowska- Wojtunik nie pozwalają temu ostatniemu na dalsze pełnienie funkcji Szefa CBA.

Ktoś powie, że Wojtunik został powołany na 4 letnia kadencję, że nie ma możliwości go odwołania. Ja wiem jak zrobić by sam odszedł. Postawa do wyliczania emerytury jest dla pewnej grupy ludzi najważniejszą sprawą pod słońcem…

 

Poseł na Sejm RP z okręgu płocko-ciechanowskiego. Sekretarz Stanu w Kancelarii Premiera. Zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka